Czy mogę zarazić się wirusem jedząc pizzę, dostarczoną przez dostawcę lub jajecznicę, którą zrobię sam w domu?
Czy kura, która zniosła jajka mogła być zarażona koronawirusem? I czy w ten sposób wirus może przenieść się na mnie?
W pierwszych tygodniach pandemii koronawirusa pytań jest więcej niż odpowiedzi. Co oczywiste, zaczynamy zastanawiać się, czy nasz dotychczasowy sposób odżywiania się był wystarczająco “higieniczny” i czy w tej niecodziennej sytuacji powinniśmy zacząć jeść inaczej. Tylko jak?
Z analiz dostępnych obecnie danych wynika jednoznaczna odpowiedź: nie ma potrzeby wprowadzania radykalnych zmian. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka dość istotnych kwestii – i nie chodzi tu tylko o dezynfekowanie rąk oraz mycie warzyw czy owoców przed jedzeniem.
Koronawirus nie przenosi się przez jedzenie
Na początek postawmy jasno sprawę najważniejszą: zgodnie z oświadczeniem Głównego Inspektoratu Weterynarii, nie ma żadnych dowodów na to, że żywność jest źródłem lub jedną z dróg przenoszenia wirusa. Jak czytamy na stronie GIW, który podaje informacje za Europejskim Urzędem ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), “również dotychczasowe doświadczenia związane z występowaniem koronawirusów wskazują, że przenoszenie wirusów poprzez żywność nie występowało”.
Prawidłowe odżywianie jest jednym ze sposobów walki z pandemią
Z dotychczasowych danych wynika, że osobami najbardziej narażonymi na zachorowanie są ludzie starsi oraz ci, których układ immunologiczny jest mocno upośledzony.
Jednym z głównych zaleceń WHO mających na celu zmniejszenie ryzyka zakażenia koronawirusem jest więc utrzymywanie możliwie jak najwyższego poziomu odporności. Przestrzeganie zasad zdrowego odżywiania się jest tu jednym z kluczowych czynników. Warto wybierać więc produkty bogate w składniki odżywcze oraz witaminy. Pamiętajmy o jajach, które możemy nadal jeść bezpiecznie, a które od zawsze są niezastąpionymi składnikami zdrowej diety. Poza tym, że stanowią bogate źródło białka i wapnia, dostarczają również do organizmu szereg witamin, w tym witaminę D — uznaną powszechnie za czynnik podwyższający odporność organizmu.
Kury nie są nosicielami wirusa
Do tej pory nie odnotowano przypadku występowania wirusa u kur. Nie ma również żadnych przesłanek, aby mogło dojść do zarażenia przedstawicieli tej grupy zwierząt. Również w przypadku innych grup gatunkowych, prawdopodobieństwo zachorowania czy przenoszenia choroby jest niewielkie. Pozytywny wynik na obecność wirusa COVID-19 odnotowano u jednego tylko zwierzęcia na świecie: pochodzącego z Hongkongu szpica miniaturowego. Jednocześnie był to prawdopodobnie jedyny przypadek zarażenia zwierzęcia przez człowieka. Naukowcy zaznaczają jednak, że liczba wrogich komórek w organizmie psa była niewielka, więc jego zdrowiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Środki bezpieczeństwa, jakie na co dzień obowiązują na fermach, są niezwykle restrykcyjne. Jest to spowodowane wcześniejszymi doświadczeniami z wirusem ptasiej grypy, czy bakteriami salmonelli. Właściciele wszystkich ferm w kraju są więc zobligowani do przestrzegania podstawowych standardów bioasekuracji.
— Głównym celem producenta żywności jest wprowadzenie na rynek produktu, która nie zagraża życiu i zdrowiu człowieka. W tym celu wdraża się systemy bezpieczeństwa żywności, przeprowadzana jest analiza zagrożeń, podczas której uwzględnia się zagrożenia fizyczne, chemiczne, radiologiczne oraz mikrobiologiczne. Zidentyfikowane zagrożenia monitoruje się w trakcie całego cyklu produkcyjnego — zapewnia Barbara Woźniak, pełnomocnik zarządu Ferm Woźniak.