Tomasz Dąbek, na co dzień nauczyciel, po godzinach miłośnik polskiego i światowego rocka. Rozkwit jego muzycznej pasji obserwujemy dziś w tzw. lepszej połowie życia…
Dziękuje za zainteresowanie moją skromną osobą. Jestem szczęśliwy że mogę podzielić się z Wami moją pasją. Mam na imię Tomek i jestem rockmanem, fanem muzyki rockowej. Na co dzień pracuje w Centrum Kształcenia Zawodowego w Tarnobrzegu jako nauczyciel praktycznej nauki zawodu. Uczę uczniów szkoły branżowej i technikum podstaw zawodu. Wykładam też teorie w zawodzie ślusarz w tarnobrzeskiej ”Budowlance”.
Kiedy zaczęła się Twoja pasja i przygoda z muzyką rockową?
Pamiętam dokładnie ten dzień. Byłem wtedy w siódmej klasie szkoły podstawowej czyli miałem czternaście lat, a w radio leciała audycja „Radio Kurier”. Była to jedna z niewielu audycji, w której można było usłyszeć muzykę inną, niż powszechnie wówczas nadawaną. Usłyszałem ”Whole Lotta Rosie” AC/DC w wersji koncertowej i doznałem szoku. Trzyma mnie do dzisiaj. Nie mogłem uwierzyć, że istnieje taka muzyka, i że można tak grać! Wulkan energii i spontaniczności. Coś niesamowitego, a zarazem prawdziwego i autentycznego. A ponieważ była to piosenka tygodnia, to czekałem na nią każdego dnia. Za każdym razem towarzyszył mi ten sam wybuch emocji. To był ten moment. Moment, w którym wszystko się zaczęło…Muzyka rockowa pochłonęła mnie całego i jak to się mówi – do dziś nie oddała 🙂
Dlaczego muzyka rockowa i co w niej tak porywa?
Dobre pytanie, choć o odpowiedź trudno. Może zabrzmi trywialnie, jeśli kochasz, nie pytasz za co i dlaczego. Dla mnie wolność i miłość to wartości ponad wszystko. Jak słucham Rocka, czuje się wolny. Odnajduje w tej muzyce prawdę, spontaniczność i naturalność, o co tak trudno na co dzień. Daje energię i kopa, ale pozwala też na zadumę i melancholię. To wspaniała rozrywka i sposób na życie.
Powyżej i poniżej: zdjęcia Roberta Wilka, znakomitego fotografa muzyków i zespołów, współpracownika czasopism Gitarzysta i Perkusista, mojego kompana koncertowego. To dzięki niemu mogłem uczestniczyć w tylu koncertach.
Setki płyt w kolekcji
Nie liczyłem ich jeszcze, ale noszę się z zamiarem skatalogowania kolekcji. Myślę że jest w niej już około dwóch tysięcy tytułów.
Jesteś znanym w środowisku fanem koncertowym…
Nie potrafię powiedzieć na ilu koncertach byłem, ale rocznie to około 30-40 koncertów.
Foto: Robert Wilk
Ten jedyny koncert…
Dla mnie każdy koncert to wielkie przeżycie. Z każdym wiążą się ogromne emocje. Nic dziwnego, bo muzyka to emocje. Mam to szczęście, że bywam na bardzo dobrych i wspaniałych koncertach. Jeden z tych wspaniałych odbył się w Londynie w Hyde Parku zeszłego lata. Wystąpili Neil Young i Bob Dylan. Hyde Park to święte i legendarne miejsce dla wyznawców Rocka, uświęcone odbywającymi się tam koncertami. Koncerty, które mają tam miejsce podobno są najlepsze, i ja zgadzam się z tą opinią. Moim marzeniem było obejrzeć tam Neila Younga. To mój idol muzyczny i guru życiowy, ostatni żyjący hippies na tym padole. Nie potrafię opisać emocji, jakie wywołał Neil swoim występem, a na deser jeszcze Bob Dylan. Cudo. Rok wcześniej w Hyde Parku miałem przyjemność obejrzenia Erica Claptona, Santanę, Steve Winwooda i Gary Clarka Jr. To była istna rewelacja. W tym roku wybieram się tam na Pearl Jam.
Największa koncertowa przygoda?
Grupa Marillion organizuje od kilku lat cykl trzech weekendowych koncertów, każdy z inną setlistą. Dotychczas takie spotkania odbywały się w Wielkiej Brytanii i Holandii. Mając wiernych fanów w Polsce, zespół zdecydował się na Marillion Weekend w Łodzi. Pierwszy odbył się w 2017 roku, a drugi w 2019. W obydwu uczestniczyłem. To prawdziwe święto fanów Marillion, oprócz koncertów, dają fanom z całego świata możliwość spotkania się z muzykami. Poznałem tam wspaniałych przyjaciół. To pamiątka z tego wydarzenia, podpisane płyty i setlisty z trzech koncertów.
Poniżej: Na porannym biegu z Markiem Kelly (Marillion), gdzie Mark biegał, ja tylko kibicowałem. Spotkanie z chłopakami z Gazpocho. Najbardziej miłe mojemu sercu zdjęcie ze Stevem Rotherym. Fani z Brazylii.
Z Markiem Kelly (Marillion) Fani z Brazylii. Ze Stevem Rothery gitarzystą z Marillion Podpisane setlisty Gazpocho . Archiwum własne.
Najwartościowszy muzyczny łup
Wielkim sentymentem darzę 5-płytowy box Jethro Tull, wydany z okazji dwudziestolecia powstania zespołu. Po koncercie w Krakowie, udało mi się uzyskać dedykacje Iana Andersona. Przemiły z niego gość.
Koncert marzeń
Moim marzeniem jest zobaczenie na scenie Led Zeppelin, wiem że to nierealne, wobec tego Bruce Springsteen wystarczy. Oby się spełniło.
Uczniowie wiedzą, kim jesteś „po godzinach”?
Tak, chętnie rozmawiam z uczniami na temat muzyki. Wiedzą, że można mnie zagadać i że mogę wówczas stracić poczucie czasu. Niekiedy starają się to wykorzystać. Nie daję się.
Co poleciłbyś początkującemu słuchaczowi rocka?
Gorąco polecam polską kapelę Lion Shepherd, naprawdę światowy poziom. Jest bardzo dużo nowej, świeżej, odkrywczej muzyki. Mylą się ci, co mówią że Rock umarł w latach 90-tych wraz z Grunge’m. Może to muzyka nie na topach list przebojów, ale wciąż żywa i twórcza. Przykładem niech będzie grupa Soen, z którą miałem okazje się spotkać przed krakowskim koncertem.
Grupa Soen. Archiwum własne Wokalista grupy Soen Joel Ekelöf. Archiwum własne
Koncerty z córką
Mówi się, że muzyka rockowa łączy pokolenia i absolutnie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Tak jest także naszym przypadku. Mam na myśli moją córkę Kasię, z którą zdarza nam się wspólnie uczestniczyć w koncertach. Uwielbiam ten nasz wspólny czas.
Poniżej na zdjęciu jestem w London Hyde Park z moją córką Kasią w oczekiwaniu na koncert Neila Younga i Boba Dylana, w Warszawie przed koncertem AC/DC oraz na Life festival 2014, gdzie grali Soundgarden i Eric Clapton
London Hyde Park w oczekiwaniu na koncert Neila Younga i Boba Dylana. Warszawa przed koncertem AC/DC Przed koncertem AC/DC Life festival 2014 w Oświęcimiu i koncerty Soundgarden i Erica Claptona
Dziękujemy Ci za rozmowę, w której podzieliłeś się z nami swoją pasją.
Jesteś na pewno dużą inspiracją dla wszystkich naszych Czytelników. Warto mieć pasję i pielęgnować ją, bo jest naszym drugim domem dla duszy. Wszystkiego dobrego i rock and rollowego dla Ciebie od redakcji Fifty up!
Wielkie dzięki. Ludzie! Słuchajcie Rocka!