Jak z telefonów komórkowych korzystają mieszkańcy różnych zakątków świata?

7 kwietnia 2022 Masz prawo , , , , , , , , , , , ,

Jak z telefonów komórkowych korzystają mieszkańcy różnych zakątków świata?

Chińczycy używają swoich telefonów najkrócej w ciągu dnia, ale ściągają najwięcej aplikacji. Brazylijczycy w telefony wpatrują się najdłużej, choć często jedno urządzenie współdzieli kilku członków rodziny, a Amerykanie komórki kupują już 3-latkom. Poznaj najciekawsze nawyki różnych narodów związane z używaniem telefonów komórkowych.

Na świecie jest ok. 6,2 miliardów telefonów komórkowych[1] – wynika z danych Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego przy ONZ. Według innych danych ponad połowa – 3,2 miliarda, to smartfony, a do 2023 r. liczba wszystkich urządzeń ma wzrosnąć do ponad 7 miliardów. Jednak nie każdy mieszkaniec globu jest posiadaczem telefonu komórkowego. Około 1,1 miliarda najuboższych mieszkańców świata nie posiada dostępu do elektryczności. Według ITU[2] w krajach takich jak np. Zambia i Kenia telefon posiada tylko około połowa populacji, a organizacja dysponuje szczegółowymi danymi dotyczącymi jedynie 64 ze 195 istniejących dziś państw.

Bez względu na narodowość i stan majątkowy, telefon służy konsumentom w różnych zakątkach świata do kontaktu z najbliższymi, załatwiania codziennych spraw i rozrywki. Zerkanie na telefon komórkowy stało się nie tylko stałym elementem naszego dnia – przeciętna osoba robi to ok. 63 razy na dobę.

Mimo, że tak wiele nawyków dotyczących użytkowania telefonów komórkowych łączy ludzi zamieszkujących różne zakątki świata, jest sporo różnic w zależności od długości i szerokości geograficznej. Zebraliśmy najciekawsze z nich.

Rekordziści

Najwięcej urządzeń jest użytkowanych w Chinach, Indiach, USA i Brazylii, co nie jest zaskoczeniem, bo to państwa o najwyższej liczbie ludności. W dwóch pierwszych z tych krajów liczba aktywnych urządzeń przekracza miliard urządzeń.[3] Zdumiewać może już natomiast wynik badania przeprowadzonego wśród amerykańskich rodziców, z którego wynika, że ok. 40 proc. z nich w pierwszy telefon wyposaża swoją pociechę, zanim ta ukończy 10 rok życia.[4] Najmłodsze zostają obdarowane własnym telefonem komórkowym w wieku 3 lat. To o tyle powód do zmartwień, że według innych statystyk, blisko połowa dorosłych Amerykanów przyznaje, że jest uzależniona od swojego telefonu (47 proc.), czuje niepokój, gdy bateria w ich urządzeniu spada poniżej 20 proc. (48 proc.), a swój telefon uważa za najbardziej wartościowy przedmiot.[5]

Z telefonem w ręce

Z danych opublikowanych w tym roku przez firmę analityczną Data.ai wynika, że dzienny czas korzystania z telefonu w różnych krajach może różnić się nawet o 50 proc. Najbardziej „przyklejeni” do swoich komórek są Brazylijczycy i Indonezyjczycy, którzy z telefonem w ręce spędzają średnio 5,4 godzin dziennie. Najwięcej czasu w telefonie spędzają też obywatele Korei Pd. – 5 godzin, Meksykanie – 4,8, Hindusi – 4,7 i Japończycy – 4,6. Najmniej, Chińczycy – 3,2 godziny dziennie, Niemcy – 3,4, Francuzi i Argentyńczycy – 3,6.[6] 

Różne języki, różne komunikatory

Z tego samego badania dowiadujemy się, jak prezentują się narodowe preferencje do korzystania z aplikacji w telefonie. Pod względem pobranej liczby danych ze sklepów z aplikacjami prym wiodą już Chińczycy, którzy w minionym roku ściągnęli w sumie 98,4 mld aplikacji, drugie w kolejności Indie uzyskały wynik zaledwie na poziomie 26,7 mld, a trzecie USA – 12,2 mld.

Popularność konkretnych aplikacji jest oczywiście zależna również od pokolenia w danym kraju. W krajach europejskich, USA, Kanadzie i Australii przedstawiciele pokolenia Z najczęściej korzystają z Instagrama, TikToka i Spotify. W Japonii ta sama grupa użytkowników używa głównie lokalnego komunikatora LINE, Instagrama i, co ciekawe, Twittera. W Korei Pd. największą popularnością cieszy się koreańska aplikacja do komunikacji KakaoTalk, Instagram i Facebook, który w krajach europejskich i Ameryki Północnej uważany jest za ulubione medium millenialsów.

Przedstawiciele tego pokolenia w Europie, USA i Kanadzie preferują też korzystanie z Facebook Messengera i WhatsAppa, co zupełnie odróżnia ich od millenialsów azjatyckich. Ci w Japonii Facebooka używają w drugiej kolejności, zaraz po aplikacji Amazona. Dla Koreańczyków numerem 1 jest lokalna wersja przeglądarki Google – Naver oraz sklep internetowy Coupang.

Wśród aplikacji randkowych prym wiedzie Tinder. Tu najchętniej logują się obywatele większości krajów obu Ameryk i Europy. Większa różnorodność ma miejsce w krajach azjatyckich. Chińczycy randkują przez Soul, Koreańczycy WIPPY, Hindusi CuteU, a obywatele Tajlandii, Malezji i Tajwanu towarzystwa szukają w aplikacji Omi.

Dostęp do sieci na wagę złota

Poszczególne kraje znacznie różnią się od siebie również w podejściu do innych nawyków związanych z użytkowaniem telefonów komórkowych, co wynika z lokalnych uwarunkowań ekonomicznych lub kulturowych, a także pod względem cen usług telekomunikacyjnych. Według firmy badawczej eMarketer w Brazylii wiele rodzin dysponuje jednym wspólnym urządzeniem, a 60 proc. użytkowników Internetu w kraju korzysta z sieci wyłącznie w telefonie.

„Jako Grupa Digital Care działamy na 12 rynkach w Europie, Azji i Afryce. Mając styczność z nowymi rynkami na różnych kontynentach, poznaliśmy wiele nawyków lokalnych konsumentów i sposobów organizacji rynku telekomunikacyjnego, które zupełnie różnią się od naszych doświadczeń z polskimi i europejskimi klientami. W krajach Azji Południowo-Wschodniej, takich jak Wietnam, popularne jest np. doładowywanie telefonów na kartę codziennie niewielką kwotą, o równowartości ok. 1zł. Tworząc nasze produkty zawsze uwzględniamy lokalną specyfikę. ” – mówi Igor Zdziarski, szef zespołu odpowiedzialnego za rynek azjatycki w Grupie Digital Care.

O koszcie dostępu do Internetu nie decyduje wyłącznie kondycja ekonomiczna całego kraju, ale też stopień zaawansowania infrastruktury sieciowej. To dlatego w czołówce państw o najniższym koszcie 1GB danych internetowych[7] na pierwszym miejscu plasuje się rozwinięty technologicznie Izrael – 0,05 dolara. Więcej za transfer w 2021 r. trzeba było zapłacić w Kirgistanie (0,15 dolara), na Fidżi (0,19 dolara) i w zamożnych Włoszech (0,27 dolara), w których 1GB kosztuje tyle samo, co w ubogim Sudanie. Najwięcej za dostęp do 1 GB sieci trzeba zapłacić w Gwinei Równikowej (49 dolarów), na Falklandach (45 dolarów), Wyspach Świętego Tomasza (30 dolarów), Św. Heleny (39 dolarów) i w kilku innych państwach Afryki Subsaharyjskiej. Najdroższy w tym zestawieniu kraj Europy Zachodniej to Grecja, w której 1 GB transferu kosztuje ok. 8 dolarów.  

  • Zerkanie na telefon komórkowy stało się nie tylko stałym elementem naszego dnia – przeciętna osoba robi to ok. 63 razy na dobę.
  • Chińczycy używają swoich telefonów najkrócej w ciągu dnia, ale ściągają najwięcej aplikacji.
  • Brazylijczycy w telefony wpatrują się najdłużej, choć często jedno urządzenie współdzieli kilku członków rodziny.
  • Amerykanie komórki kupują już 3-latkom. 

[1] https://www.statista.com/statistics/330695/number-of-smartphone-users-worldwide/

[2] https://www.itu.int/itu-d/reports/statistics/2021/11/15/mobile-phone-ownership/

[3] https://www.worldatlas.com/articles/10-countries-with-the-highest-rates-of-cell-phone-subscriptions.html

[4] SellCell.com Kids Cell Phone Usage Survey

[5] https://leftronic.com/blog/smartphone-usage-statistics/

[6] https://www.data.ai/en/go/state-of-mobile-2022

[7] https://www.cable.co.uk/mobiles/worldwide-data-pricing/