Za głośne fale, zbyt gorący piasek i brak schabowego na Maderze czyli Polacy podsumowują wakacje

13 września 2019 LifestyleMasz prawo , , ,

Po zakończonym sezonie wakacyjnym biura podróży przyjmuja setki kuriozalnych skarg od polskich turystów. Czy jest “patriotyczne ubezpieczenie od braku polskości na wakacjach”?

Zakończenie sezonu urlopowego to okres podsumowań zagranicznych wojaży Polaków. Wspomnienie piękniejszych chwil i… litania nierealnych życzeń turystów. Skarżą się, że w wersji all inclusive w Turcji brak polskiego kanału w TV, albo muzyki Zenka Martyniuka, a także na fale oceanu, które zbyt głośno rozbijają się o brzeg Madery. Antidotum mogłoby być ubezpieczenie turystyczne, ale żadna firma ubezpieczeniowa nie zaoferuje Polakowi prostej polisy o nazwie “patriotyczne ubezpieczenie od braku polskości”.

Ubezpieczenie turystyczne chronić przed wieloma ryzykami, ale do dziś firmy ubezpieczeniowe nie wymyśliły polis od “niebezpieczeństw” czyhających na polskich turystów w egzotycznych, i nie tylko, krajach. Poniższe skargi, wnioski i autentyczne zażalenia pochodzą z jednego ze stołecznych biur podróży.

Od czego nikt Polaka na wakacjach nie ubezpieczył?

Pani Jadwiga spędzająca wakacje na tunezyjskiej Djerbie zwróciła się do biura podróży z wnioskiem o zwrot ¼ kosztów. Powód? “Kolor plażowych leżaków i parasoli zdecydowanie odbiegał od przedstawionego na zdjęciach w katalogu i na stronie organizatora. Tym samym kolorystyka bikini zakupionego specjalnie na okazję tychże wakacji, zupełnie nie współgrała z barwami plażowego serwisu”.

Niemałe rozczarowanie przeżył pan Marek, który wypoczynek zaplanował na Riwierze Tureckiej w wersji“all inclusive”. Choć miała zawierać w sobie absolutnie wszystko, nie obejmowała jednego… polskiego kanału w telewizji. I choć brak TVP Polonia być może mogłaby zrekompensować pogoda i bajeczne widoki, tak all inclusive, w którym “przez cały tydzień nie było ani razu schabowego i klusek śląskich w żadnej z czterech restauracji” przeważyło szalę i skutkowało złożeniem zażalenia do organizatorów.

Niemałym problemem dla polskich turystów często jest sama woda, a konkretniej “fale oceanu zbyt głośno rozbijające się o brzeg Madery”. Plaża potrafi przysporzyć niemałych kłopotów. Według relacji turystów, piasek w Bułgarii jest “zbyt miałki”, w związku z czym wszędzie włazi i ciężko się po nim chodzi. Z kolei ten na Sycylii jest “zbyt gruby – drapie w stopy i kłuje”, ale największym problemem jest jednak “zbyt czarny piasek” na Kanarach, który “brudzi ręcznik i dzieciom rączki”. Co więcej – “nagrzewa się szybciej niż normalny, biały i bardziej parzy w stopy”.

Polak mądry po szkodzie…

Mniej oficjalne “skargi”, z jakimi musieli rozprawić się specjaliści ds. turystyki obejmowały między innymi “kuriozalne aerobiki wodne i zumby” oraz brak polskiego akcentu na tureckiej ziemi w postaci największych hitów Zenka Martyniuka, “zbyt mocne drinki serwowane przez hotelowych barmanów, po których mój małżonek nieco zbyt rubasznie śmiał się i podrywał kelnerki”, “pianie koguta z pobliskiej wioski” i “uporczywe, codzienne śpiewy muezzina”. Największe zgorszenie przyniosła jednak plaża nudystów, która według katalogowej oferty miała znajdować się w pobliżu hotelu, ale “nikt nie uprzedził nas, że oni tam aż tak goli będą”.

Przykłady podobnych “zaniedbań” ze strony ubezpieczycieli można mnożyć. Co robić w sytuacji, gdy nikt jeszcze nie stworzył odpowiednio wszechstronnej polisy? – Zadbajmy o to, by ubezpieczenie turystyczne sfinansowało nam pobyt w porządnym szpitalu, zapewniło bilet powrotny do domu i pokryło koszty rezygnacji z wyjazdu. To takie podstawowe “must have” dobrej polisy na wyjazd  – radzi Bartłomiej Roszkowski z mfind. Resztę zostawmy w rękach specjalistów ds. ubezpieczeń.

Więcej na stronie Mfind