Tarnobrzeski Fram obchodzi w tym roku Jubileusz 40-lecia zespołu oraz 45-lecie pracy zawodowej Dariusza Chmielowca.
Fram – taneczna perła Podkarpacia
Zespół nazywany „Gawędą Podkarpacia” był w czasach głębokiego PRL-u kolorowym kwiatem miasta i jego wizytówką na całą Polskę. Przez wiele lat doceniany na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki i Tańca w Koninie – najbardziej prestiżowym polskim konkursie tanecznym tamtych czasów. W rywalizacji o tytuł najlepszego zespołu w kraju, Fram pokonywał setki zespołów w eliminacjach i walczył o podium w finałach na scenie konińskiego amfiteatru. Trzecie, drugie lub pierwsze miejsce zawsze należało do Framu. Kiedy autobus z Tarnobrzega parkował pod Konińskim Domem Kultury wszyscy wiedzieli, że największy rywal już tu jest. Fram siał postrach wśród zespołów z całej Polski. Nikt nie chciał mierzyć się z tarnobrzeską grupą bo wiedział, że łatwo nie będzie.
Wróćmy do historii…
W czasach świetności przemysłu siarkowego w Tarnobrzegu, wraz z rozwojem miasta, powstają też inicjatywny artystyczne. W latach 1979 -1983 w Wojewódzkim Domu Kultury w Tarnobrzegu działają „Mali Siarkopolanie” – zalążek przyszłego zespołu Fram. Rok później Jadwiga i Dariusz Chmielowiec rozpoczynają ważny projekt tj. organizują pierwsze przesłuchania do dziecięcego zespołu tanecznego dając młodszym mieszkańcom Tarnobrzega szansę na przeżycie wielkiej przygody – obcowania z kulturą wysoką. Nabór dzieci i młodzieży odbywał się w szkołach podstawowych. Instruktorzy wchodzili do klas podczas zajęć i pytali wprost, kto chce śpiewać i tańczyć w nowo powstającym zespole? Wystarczyło podnieść rękę w górę, a następnego dnia przyjść na przesłuchanie. Chętnych było nie mało! Wśród nich m.in. przyszły baletmistrz Robert Germański.
Tak w 1984 roku oficjalnie zaczyna działalność Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca (Fram) obok nieco starszego Zespołu Pieśni i Tańca Ludowego Siarkopolanie. Oba działają przy ówczesnym Wojewódzkim Domu Kultury, który do lat 90-tych finansowany jest przez tarnobrzeski Siarkopol. Dzięki temu na scenie widowiskowej ruszają pierwsze występny artystyczne, rozbrzmiewają piosenki i mają miejsce inscenizacje taneczne w wykonaniu dzieci, które pod okiem profesjonalistów rozwijają swoje talenty sceniczne. Ruch zaczyna się też za kulisami sceny. W pracowni krawieckiej za chwilę będą szyte bogate stroje i kostiumy, zajadą dostawy kolorowych materiałów oraz… wielki wór z baletkami do tańca.
Początki zespołu
Jadwiga Chmielowiec w latach 1984 -1989 z mężem Dariuszem Chmielowcem sprawują opiekę artystyczną nad zespołem. Tworzą pierwsze układy Krakowiak, Kredą na płocie, Panowie, czy Zamfir dla duetu Sylwii Głowali i Roberta Germańskiego. Oboje nie mają wówczas pojęcia, że taniec będzie towarzyszył im przez całe życie…
Rok 1985
Zespół prezentuje się na Ogólnopolskim Dziecięcym Festiwalu Piosenki i Tańca w Koninie. I to właśnie wtedy, po raz pierwszy, pojawia się oficjalnie nazwa Cyrk Fram. Na cyrk składały się trzy choreografie: Koniki, Wilk i zając oraz Klauny. W ostatniej tańczy Robert Germański, w który w przyszłości zostanie tancerzem zawodowym, profesorem baletu w Paryżu.
Warto było przemierzyć autobusem pół Polski, gdyż Koniki otrzymują festiwalowe wyróżnienie. O białej sukience ze złotą nitką marzy niemal każda mała dziewczynka na widowni, a długie włosy Daniela podpięte wsuwką wprawiają w zachwyt publiczność…za każdym razem.
Drugi układ Wilk i zając zainspirowany jest popularną bajką z lat 80-tych, którą Telewizja Polska kupuje od radzieckich przyjaciół i emituje dzieciom na dobranoc przez długie lata. Dwanaście zająców w aksamitnych, kunsztownie uszytych kostiumach podskokami przenosi publiczność w świat bajki. Wilk, a w zasadzie wilczyca, kilka lat później przeobrazi się kota w musicalu Andrew Lloyda Webbera. Mowa o Monice Magdzie – kolejnej zawodowej tancerce, która wyrosła we Framie, aktualnie choreografce zespołu. Tak rodziły się przyszłe kariery, właśnie tu, na deskach tarnobrzeskiej sceny.
Rok 1986
W Polsce trwa komunizm. Pod WDK zajeżdża słynny „ogórek”. Fram pakuje do autobusu torby oraz stroje zamknięte w dużych czerwonych workach i znowu rusza do Konina na ODFPiT 86′ z trzema układami Chaplinada, Krasnale i Zdradliwa Wyspa Skarbów.
Tarnobrzeski zespół odnosi sukces i zajmuje drugie miejsce – Srebrny Aplauz za układ, który opowiada o zwycięskiej bitwie marynarzy z piratami. Tydzień później cała Polska ogląda przy niedzielnym obiedzie relację z festiwalu w telewizji TVP. Fram staje się oficjalną wizytówką miasta.
W grupie piratów obok Sylwii i Moniki tańczy jeszcze jeden przyszły zawodowy tancerz – Jacek Leptacz. Za kilka lat oboje z Sylwią dostaną angaż w najlepszym polskim zespole tańca ludowego ZLPiT „Mazowsze”. Podczas przesłuchań do „Mazowsza” Mira Zimińska – Sygietyńska powie o Sylwii, że spełnia kanon mazowszańskiej urody. Uroda i wielki talent taneczny towarzyszą jej do dziś.
Rok 1987
Rozpoczynają się prace nad Domowymi Porządkami. To najdłuższa choreografia w historii zespołu, która trwa ponad siedem minut. Wykorzystano w niej bardzo dużą ilość rekwizytów: od rur od odkurzacza, przez szczotki do kurzu, po dziecięcy wózek, z którego wyskoczą Justyna Lesiak, później Kasia Dul. Na scenie jest też dwanaście kolorowych maskotek, z którymi tańczą dziewczynki w białych sukienkach w czarne nutki. Na uwagę zasługują, wyjątkowe jak na tamte czasy, szyte na miarę, bogate kostiumy pokojówek. Kto w zaawansowanym PRL-u wiedział jak wyglądają? We Framie wiedzieli! Powstaje mini brodwayowskie show, które szturmem zdobywa festiwale taneczne w Polsce, w tym Srebrny Aplauz w Koninie. Framówki tańczyły i odgrywały na scenie role, wykorzystując swoje umiejętności aktorskie.
Rok 1988
Trwa ostatni rok komunizmu w Polsce. „Solidarność” przygotowuje się do negocjacji z Rządem PZPR w sprawie demokratycznej Polski. W powietrzu czuć już nadchodzącą zmianę…
Tymczasem Fram bez zmian mozolnie pracuje nad każdym nowym krokiem. Powstają Jeże oraz Tajemnicza przesyłka. I znowu Fram wygrywa drugie miejsce – Srebrny Aplauz w Koninie.
W czasach PRL-u przygody myszki Miki i kaczora Donalda oglądali tylko szczęśliwi posiadacze odtwarzaczy video i kaset VHS kupionych w NRD (komunistyczne Niemcy) lub sklepach Pewex. Możliwość oglądania zachodniej bajki w publicznej telewizji była mocno reglamentowana.
Przeszkód było więcej… Jak uszyć wymagające stroje głównych bohaterów w czasach, gdy dostęp do kolorowych materiałów był również ograniczony? Dla Framu nie było rzeczy niemożliwych! Na tyłach sceny w pracowni krawieckiej Adeli Wygody powstaną kostiumy, które idealnie odzwierciedlą postaci z bajki i znowu jakością wyprzedzą swoją epokę. Elastyczne stroje Lycra®, wynalazek wówczas wciąż świeży i pożądany przez branżę taneczną, natychmiast zostaje sprowadzony na potrzeby zespołu do Wojewódzkiego Domu Kultury. Lycra® podbijała Europę, a Fram serca publiczności w całej Polsce.
Pamiętam, że problemy z dostępnością w sklepach wielu rzeczy m.in. kolorowych materiałów, czy zwykłych przedmiotów użytku codziennego były stałą częścią krajobrazu tamtych czasów. W pracowni krawieckiej zastanawiano się z czego uszyć myszkom uszy, które wymagały specjalnej faktury. Gruby, atłasowy materiał, z którego zrobiono wreszcie uszy, udało się kupić dopiero mojej babci, mieszkającej na drugim końcu Polski w Opolu. Został wysłany paczką do pani Adeli, krawcowej Framu – wspomina tamte czasy Zofia Leszczak – Podolan, była członkini Framu mieszkająca dziś w Luxemburgu.
Przerwana lekcja tańca…
Jadwiga Chmielowiec, ambitna i pracowita nauczycielka tańca była całkowicie oddana zespołowi i swojej pasji… do samego końca. Jej praca nagle zostaje przerwana przez chorobę. Odchodzi niespodziewanie 14 lipca 1989 roku mając zaledwie 26 lat.
Śmierć instruktorki jest dla tancerzy przyśpieszoną lekcją dojrzewania. Grupa nastolatków musi poradzić sobie z pojęciem śmierci, nagłą stratą i wielką zmianą. Dla wielu dziewcząt odeszła mentorka, kobiecy wzór do naśladowania i autorytet.
Jadwiga Chmielowiec zostaje pochowana na Cmentarzu Parafialnym w Tarnobrzegu. W ostatniej drodze towarzyszy jej ukochany zespół. Pozostawia po sobie cenny dorobek, uniwersalne choreografie – radosne, kolorowe, wdzięczne, dopracowane w każdym szczególe. Na zawsze pozostaje w pamięci bliskich, współpracowników oraz wszystkich tancerzy, którzy mieli zaszczyt uczyć się tańca pod jej profesjonalnym okiem.
Co dalej z Framem?
Po śmierci żony Dariusz Chmielowiec podejmuje życiową decyzję – sam poprowadzi dalej zespół. W tym trudnym czasie dla choreografa i tancerzy, intensywna praca pomagała przetrwać i funkcjonować w nowej rzeczywistości…
Rok 1989
Kilka miesięcy później choreograf podejmuje kolejną ważną decyzję, że jeszcze tego samego roku szkolnego (wiosną) pojedzie z dziećmi na XI DFPiT do Konina. Chociaż wszystkim jest wciąż ciężko, a czasu bardzo mało, wierzy że zdąży z przygotowaniami. Zabiera się do intensywnej pracy i idzie na całość! Realizuje widowisko taneczne z dużym rozmachem.
Fram przekuwa ból w festiwalowe złoto
Trud i mordercza praca opłaciły się. Latem na scenie konińskiego amfiteatru Fram daje świetny występ. W drodze po sukces nie przeszkadza, a wręcz pomaga, widowiskowy niezaplanowany upadek Lidki – w roli dyrygentki, podczas którego rozdziera spodnie w kroku na oczach publiczności. Było warto! Tego roku w Koninie Fram jest bezkonkurencyjny. Orkiestra w drodze zdobywa po raz pierwszy w historii zespołu pierwsze miejsce – Złoty Aplauz. Fram wraca do gry!
Fram – najlepszy zespół w Polsce
Cała Polska znów zasiada przed telewizorami, by w niedzielne popołudnie oglądać relację z festiwalu. Następnego dnia Ministerstwo Edukacji Narodowej typuje tarnobrzeski zespół do reprezentowania Polski na międzynarodowym festiwalu tanecznym w Turcji. Jeszcze tego samego lata Fram ponownie wsiada do „ogórka” i wyrusza w daleką podróż do egzotycznego wówczas kraju dumnie zaprezentować Polskę najlepiej jak potrafi.
Występ zespołu Fram w Koninie podczas galowego koncertu dla publiczności, I miejsce. Prawa autorskie fragmentu: TVP S.A.
„My Framówki z festiwalu nigdy nie doznamy żalu…” – słowa hymnu Framu rozbrzmiewają w autobusie.
Rok 1990
Dariusz Chmielowiec przychodzi na zajęcia z kolejną wizją artystyczną. Wybiera najlepsze tancerki i tworzy skład taneczny do Ronda. Na sali kameralnej ówczesnego WDK-u włącza muzykę, do której ma powstać nowy układ. Jest to ścieżka dźwiękowa z westernu, utwór Josefa Vobruba pt. Per Qualche Dollaro in Piu. Na twarzach pojawia się zdziwienie i ciekawość zarazem. W powietrzu czuć, że nadciąga coś nowego…
To ważny moment dla zespołu. Powstaje pierwsza miniatura taneczna, która w 1991 roku na festiwalu w Koninie zajmie drugie miejsce – Srebrny Aplauz. Jest poważniej, jest inaczej. Trzecie pokolenie Framu wchodzi w dorosłość…tanecznym krokiem.
Występ z układem Rondo w Koninie podczas finałowego koncertu dla publiczności, II miejsce.
Prawa autorskie fragmentu: TVP S.A.
Do Konina z Rondem jedzie też Gniazdo. Układ generuje nieskończoną ilość fochów tancerek, które choreograf i garderobiana dzielnie znoszą. Skrzydła za długie, trykoty za białe, kroki zbyt ptasie, muzyka za szybka…długo by wymieniać. Wszystko jest nie tak! A jednak na polskich scenach festiwalowych Gniazdo prezentowało się bardzo dobrze za sprawą wielkich skrzydeł i ciekawej koncepcji.
Rok 1992
Zimą na Dziecięcych Figlach Tanecznych w WDK-u Fram przedstawia Spotkania oraz Dworzec, z którymi później jedzie na festiwal do Konina (Red. przyp. Był to wciąż jedyny najważniejszy festiwal w kraju). Zespół zaczyna zmieniać kurs w kierunku nowych form tańca. Na świecie popularność rozpoczynają taniec nowoczesny, modern jazz, hip-hop. Nowe gatunki pomału wdzierają się także do framowej rzeczywistości.
Rok 1993
Dariusz Chmielowiec z grupą sześciu tancerek pracuje nad Metamorfozą i wystawia ją w konkursie Dziecięce Figle Taneczne w WDK-u. W kolejnych latach pojawiło się jeszcze kilka wersji tego układu. Metamorfoza nie zostaje doceniona w Koninie, za to staje się ulubionym układem wśród wykonujących ją tancerek, także w kolejnych pokoleniach.
Rok 1994
Tego roku zawirowało. Powstają dynamiczny Wir, buntowniczy Dotyk, historyczny Amadeusz i awangardowy Niebiesko-Czarni. Przy dźwiękach saksofonu kolejne pokolenie Framu pomału żegna się w myślach z ukochanym zespołem.
Fram ma 10 lat
Prace nad całością widowiska na okazję 10-lecia zespołu trwają przez cały rok i angażują ponad sto osób. Koncerty odbywają się dwa razy dziennie przez cały wrześniowy tydzień. Członkinie zespołu otrzymują tygodniowe zwolnienie ze szkoły. Nauczyciele nie pytają, nauczyciele rozumieją. Na jubileuszowy spektakl przychodzi całe miasto, w tym uczniowie wszystkich tarnobrzeskich szkół podstawowych i licealnych razem z wychowawcami.
17 września 1994 roku jubileuszowy koncert pt. Z pamiętnika Framu otwiera etiuda taneczna, upamiętniająca życie i twórczość Jadwigi Chmielowiec. Na scenie tańczą Dariusz Chmielowiec i Martyna Hałgas w duecie, Beata Majchrzak oraz Sylwia Kowal, Barbara Byś, Monika Dziędzioł, Joanna Gaik w rolach symbolizujących chorobę i śmierć. W roli anioła wystąpiła Magdalena Kocój. Etiudę zamyka Dotyk zatańczony przez całą starszą grupę Fram. Podczas dwugodzinnego koncertu zaprezentowano większość, już wówczas historycznych, choreografii zespołu.
Rok 1996
Swoją przygodę z Framem kończy trzecie pokolenie tancerek. Czwarte pokolenie przejmuje stery na tarnobrzeskiej scenie i zgrabnym Ślizgiem zdobywa I miejsce na Dziecięcych Figlach Tanecznych w Tarnobrzegu! Zimowy układ pojedzie latem do Konina!
W Ślizgu tańczą dwie nastolatki, przyszłe instruktorski Framu – Kornelia Ciołek i Agnieszka Wojciechowska. Kornelia zostanie także instruktorką stepowania w warszawskiej szkole Tap & Jazz Dance Jiriny Nowakowskiej.
Rok 1997
Powstaje układ Niepokój prezentowany na Ogólnopolskim Festiwalu Zespołów Tanecznych Rydzyna-Bojanowo ’98.
Rok 1998
Rok później Fram pracuje nad Paletą i sprawia, że na scenie po raz kolejny robi się kolorowo. W 1999 roku zaprezentowany zostaje na Ogólnopolskim Festiwalu Zespołów Tanecznych – Rydzyna-Bojanowo.
Razem z Paletą powstają też Spętani. Taneczna opowieść o walce dobra ze złem prezentowana jest z myślą o starszej widowni.
15-lecie Framu
W 2000 roku Fram celebruje 15-lecie działalności zespołu. Dariusz Chmielowiec reżyseruje wielkie widowisko pod tytułem Przemijanie.
Przez wiele lat Fram tworzy oprawę taneczną Ogólnopolskiego Konkursu Piosenki „Wygraj sukces”, który już od 29 lat odbywa się w Tarnobrzegu. Za sprawą choreografii Fram sprawia, że najpopularniejszy w Polsce konkurs piosenki pod kierownictwem Jarosława Piątkowskiego co roku staje się artystycznym widowiskiem.
Rok 2008
Dariusz Chmielowiec przygotowuje z piątym już pokoleniem Framu ostatnią swoją choreografię Zegar. Prezentuje ją w Warszawie na Ogólnopolskich Spotkaniach Tanecznych Spontan. Zespół zdobywa uznanie wymagającego jury zarówno za ciekawą choreografię jak i świetne wykonanie. Na scenie tańczą bardzo utalentowane tarnobrzeżanki m.in. przyszłe zawodowe tancerki najlepszych teatrów w Polsce, instruktorki tańca w różny sposób zawodowo związane dziś z tańcem: Agnieszka Woźniak, Dorota Koprowska, Anna Tymków, Ola Lewandowska, Natalia Soboń, Ewa Pluta oraz Katarzyna „Kermit” Kowalska, przyszła instruktorka Framu.
25-lecie Framu
Latem 2009 roku Fram obchodzi 25 lat istnienia zespołu! Na jubileuszowy koncert z różnych stron Polski i świata przyjeżdżają byli członkowie kilku pokoleń Framu oraz Siarkopolan. Rozmowy w kuluarach Tarnobrzeskiego Domu Kultury trwają do białego rana.
I tu kończy się dawna historia Framu opowiedziana choreografiami Dariusza Chmielowca. W 2010 roku głównego choreografa i szefa zespołu wspierają byłe tancerki Framu Agnieszka Wojciechowska i Katarzyna Kowalska. Pracują z kolejnymi pokoleniami tancerzy mając pod opieką kilka grup wiekowych. Uczą tańca, tworzą choreografie i zapisują nową historię Framu, którą zapewne kiedyś też ktoś opowie.
30-lecie Framu
W 2015 roku miał miejsce ostatni Jubileusz Framu. Z okazji 30 urodzin zespołu, po raz pierwszy na jednej scenie, wystąpiły wszystkie historyczne grupy Framu i zaprezentowały się po latach w swoich ulubionych układach.
Siarkopolanie – zawsze razem z Framem
Wspominając historię Framu nie sposób nie wspomnieć o zespole Siarkopolanie – ludowej perełce Tarnobrzega tamtych czasów, w którym kapela grała, chór śpiewał, a tancerze tańczyli. Bogata tradycja polskich tańców ludowych była pielęgnowana w Tarnobrzegu na wysokim poziomie.
Dariusz Chmielowiec nie tylko zespół prowadził, ale też tańczył. A to bardzo podobało się zarówno widowni jak i wychowankom Framu. Dzieci uczą się przez naśladowanie tego, co robią dorośli. Obserwowanie Dariusza Chmielowca na scenie było najlepszą lekcją, jaką młode pokolenie mogło odebrać. Swoimi talentem i zaangażowaniem motywował młodzież do pracy. Sam był (nadal jest!) tancerzem kompletnym, miał doskonałą technikę tańca oraz wielką charyzmę. Gdy wchodził na scenę sam potrafił bez trudu ją wypełnić. Scena po prostu należała do niego!
Zdjęcia powyżej: archiwum prywatne Wacława Pintala, Siarkopolanie, rok 1986
Z Framu do Siarkopolan
Dawno temu we Framie… obowiązywała żelazna dyscyplina zarówno podczas zajęć, jak i poza zajęciami. Aby tańczyć w zespole należało solidnie przykładać się do nauki i mieć bardzo dobre oceny w szkole. Świadectwa szkolne były regularnie sprawdzane. Złe oceny oznaczały koniec z tańcem, w sensie dosłownym. Choć trudno w to dziś uwierzyć, tak właśnie było.
Odejście z zespołu następowało także w przypadku, gdy młode tancerki osiągały wiek 15 lat. Był to bardzo trudny moment. Kończyła się wielka przygoda i pojawiało się pytanie, co dalej? Drogi były dwie, zakończyć taniec tu i teraz albo…przejść do Siarkopolan i uczyć się tańca ludowego w parze z chłopakiem!
Jednak, aby stworzyć Framówkom alternatywę dla Siarkopolan, eksperymentalnie zafunkcjonowała w latach 80′ grupa Fram 15+ z elementami tańca nowoczesnego. Ale nie przetrwała… Po dwóch latach, uzdolnione tancerki trafiły naturalnie tam, gdzie było ich miejsce od samego początku – do ludowych starszaków. Z opowiadań wiemy, że całkiem dobrze na tym wyszły. Poznały taniec ludowy i zwiedziły z zespołem kawałek świata. Legenda niesie, że do Gruzji zespół leciał samolotem, w którym była dziura!
Klasyka baletowa przy fortepianie
Zajęcia Framu w latach 80′ odbywały się zawsze przy akompaniamencie pianina lub fortepianu. Muzykę klasyczną grała wspaniała nauczycielka śpiewu Anna Pintal. Moment, w którym zasiadała do instrumentu rozpoczynał pierwszą godzinę lekcji baletu. Druga godzina była przeznaczona na pracę nad układami. Balet był obowiązkowy i traktowany jako podstawowy warsztat tancerza. Nie było możliwości wyjść na scenę bez opanowania podstawowych technik baletowych. Plie, tendu, grand battement, jete, chaines, pique – każda dziewczynka rozumiała te francuskie komendy, potrafiła je wykonać i zastosować w układach. Przez lata Fram uczył dzieci baletu do muzyki fortepianowej, tak jak ma to miejsce w profesjonalnych szkołach baletowych na całym świecie. W latach 90′ fortepian zastąpiła muzyka z magnetofonu…
Krawcowa Framu – artystka za kulisami
Adela Wygoda, wieloletnia krawcowa zespołu, garderobiana i projektantka zespołu Fram. Zawsze przy Framie i z Framem przez ponad 30 lat. Cyrk Fram, Zdradliwa wyspa skarbów, Krasnale, Domowe porządki, Tajemnicza przesyłka, Orkiestra w drodze– to tylko część choreografii, którym poprzez stroje Pani Adela dodała magii i uroku. Na co dzień skromna, schowana za maszyną do szycia w swojej pracowni (nazywanej kanciapą), w towarzystwie kolorowych materiałów i własnoręcznie szytych kostiumów. Gdy wybijała godzina zero tj. ostatnia próba przed premierowym występem, pojawiała się na scenie z metrem w ręku i szpilkami powpinanymi w sweter gotowa robić ostatnie poprawki. Była kreatorem ostatecznego efektu artystycznego na scenie. Posiadała tajemną wiedzę o szyciu. Była królową wśród krawcowych. Była jedyna.
Poza sceną…
Efekt artystyczny na scenie był wynikiem tego wszystkiego, co działo się także poza nią: obozy taneczne, na których szlifowano technikę oraz wyjazdy na koncerty ogólnopolskie pozwalały na bieżąco mierzyć swoje umiejętności z konkurencją i budować motywację do dalszej pracy. Wspaniałe dzieciństwo, przyjaźnie na całe życie, miłość do tańca i pasja w sercu do dziś – to najpiękniejszy i jedyny 'efekt uboczny’ wieloletniego tańczenia w zespole Fram.
Pandemia i przerwane prace nad 35-leciem zespołu
W 2019 roku Fram jednoczy się na rzecz planowanego koncertu na 35-lecie zespołu i 40-lecie pracy zawodowej Dariusza Chmielowca. Framówki ćwiczą wszędzie gdzie mogą, w Krakowie, Warszawie i wówczas jeszcze w TDK-u. Prace nad koncertem wstrzymuje pierwsza fala pandemii covid-19, a zaraz po niej druga fala pandemii. Wspólną decyzją zarzucono prace nad jubileuszem.
Rewolucja – FRAM zmienia siedzibę
W tym samym czasie Fram, po 35 latach obecności w TDK dowiaduje się, że musi zmienić siedzibę. Byli członkowie zespołu chcą jakoś pomóc, bo rozpoczęcie działalności taneczno-edukacyjnej Framu z początkiem roku szkolnego 2020 stanęło pod znakiem zapytania. Nowe miejsce, aby mogło zacząć być użytkowane, wymagało wielu prac remontowych i nakładów środków finansowych. Byli członkowie zespołu, na co dzień mieszkający i pracujący w różnych częściach Polski, Europy i świata nie czekali długo i pomimo, że minęło prawie 30 lat, zwołali się i zorganizowali zbiórkę funduszy na remont nowego budynku. Zebrano symboliczną kwotę, za którą nie można było wiele zrobić, ale liczył się gest.
Jest jeszcze dużo do zrobienia, ale liczymy że z pomocą ludzi dobrej woli uda nam się zrealizować cel. Fram to najlepsza tradycja tańca w Tarnobrzegu i wizytówka miasta przez ostatnie 35 lat. Zapalimy razem światło na nowej tanecznej scenie i pozwolimy dzieciom oraz nam wszystkim cieszyć się tańcem – zabrzmiało oświadczenie byłych członków zespołu Fram pięć lat temu.
Jesteśmy przekonani, że powstaje piękne miejsce dla tańca, dla sztuki, dla każdego z nas. Zebraliśmy już ponad 10 000 zł i niech to będzie nasza mała symboliczna cegiełka. Wzruszające jest także, że wśród naszych Darczyńców pojawiają się także najmłodsi. Ich mniejsze, za to wielkie serca są cały czas z nami. To im najbardziej zależy, aby od września móc znowu tańczyć i wrócić do swojej pasji. I choć nikt tego od nich nie wymaga, oddają swoje kieszonkowe. W tej sytuacji, my dorośli powinniśmy zrobić wszystko, aby te dziecięce inwestycje zwróciły im się jak najszybciej i abyśmy wkrótce spotkali się w odremontowanym nowym domu Fram-Wozownia.” – mówiła 5 lat temu Anna Wiater, organizator zbiórki, była członkini zespołu Fram.
Link do zakończonej zbiórki https://zrzutka.pl/jdxwx2
Chwilę później zaczęli pojawiać się w Wozowni ludzie dobrej woli m.in. Kuba, Mirek, Krzysiek, Damian, Grzesiek i wielu innych przyjaciół, którzy zaangażowali się w pomoc, poświęcając jej czas i ogrom pracy. Pomagają do dziś. Dzięki ich wsparciu powstał nowy Dom Kultury dla setek tarnobrzeskich dzieci i młodzieży. I chociaż Wozownia dziękuje im za to podczas każdego koncertu, wdzięczności tej nie sposób wyrazić.
Trzeba też przypomnieć, że Wozownia przez kilka lat dawała schronienie dwóm ukraińskim rodzinom przed wojną na Ukrainie. Pomogła im przetrwać bardzo trudny czas. Ile jest takich placówek w mieście, które bez zastanowienia okazały realną pomoc? Rzecz warta do namysłu.
Wozownia dziś – ważny punkt na mapie miasta
Dziś Wozownia pęka w szwach od artystycznych inicjatyw i projektów. W zespole tańczy ok. 200. dzieci z Tarnobrzega i okolic. Zajęcia prowadzą instruktorki Agnieszka Wojciechowska, Natalia Soboń, Anastasya Demchuk, Monika Magda i Agnieszka Pikus, pod czujnym okiem Dariusza Chmielowca.
Oprócz grup dziecięcych i młodzieżowych, powstała także grupa FRAM 35+, w której taneczną pasję mogą realizować tarnobrzeżanki w każdym wieku powyżej 35. roku życia. Uczą się tańca od podstaw lub kontynuują swoją przygodę z tańcem. Występują na scenie tańcząc wyjątkowe choreografie, tworzone przez instruktorki Wozowni.
Co tydzień w Wozowni odbywa się kulturalne wydarzenie: wernisaże, koncerty muzyczne, występy taneczne, recitale, widowiska, teatry… Nie sposób wszystkiego wymienić. Brakuje już terminów by wcisnąć kolejne wydarzenie.
I dokładnie takie było zamierzenie Dariusza Chmielowca w dniu kiedy wbijał pierwszy gwóźdź pod budowę nowej sceny. Słowa dotrzymał.
Powracają…
Byli członkowie zespołu Fram powracają do Wozowni. Wielu zostało zawodowymi tancerzami. Pracują rozsiani w Polsce i Europie. Regularnie przyjeżdżają do Tarnobrzega, aby uczyć nowe pokolenie tancerek Framu, prowadzić warsztaty, treningi taneczne i przekazywać im wiedzę.
Pozostali zaś przez cały rok wpadają do Wozowni, by potańczyć, poćwiczyć lub po raz kolejny dręczyć szefa, by zrobił z nimi jakiś fajny projekt. On znosi to cierpliwie. Bo nie ważne ile mają lat, dalej chcą tańczyć we Framie!
Fram to nie tylko jakość, silna marka, tradycja i tysiące wychowanków, spośród których wielu robi dziś krajowe i międzynarodowe kariery taneczne. Fram to najważniejszy i najlepszy zespół taneczny w Tarnobrzegu, który od czterech dekad promuje miasto zarówno w Polsce jak i za granicą! Dowodem tego są aktualne osiągnięcia zespołu i liczne nagrody, w tym ostatnie dwie nagrody Grand Prix!
Do wielu nagród, zgromadzonych przez lata na półkach Wozowni i opisanych w Wielkiej Kronice Zespołu, każdego roku dostawiane są kolejne statuetki za osiągnięcia taneczne.
Jubileuszowy rok 2024/2025
W roku 2024/2025 przypadają obchody Jubileuszu 40-lecia zespołu. Fram przez te wszystkie lata dał radość tarnobrzeskim dzieciom – dziś liczonym w tysiącach. Dla Dariusza Chmielowca to pasja, która 45 lat temu stała się zawodem.
Więcej o historii zespołu:
- Strona FB projektu „Fram. Historia opowiedziana tańcem”: Wejdź tutaj
- Kanał YT z historycznymi choreografiami zespołu Fram: Wejdź tutaj
Choć minęło tyle lat powracają do Wozowni. Na zawsze zostaną dziećmi Framu.
Świętuj z nami 40 lat FRAMU
Obejrzyj także: dokument zrealizowany przez Telewizję Polską S.A. w reżyserii Tadeusza Brosia, zdjęcia Aleksander Dyl. Film dokumentalny „Gdy zawód jest pasją” wyemitowany został w 1992 roku w TVP.
W artykule wykorzystano materiały archiwalne zespołu Fram oraz zdjęcia prywatne byłych członków zespołu.
Opracowanie Anna Wiater.